W minioną sobotę uczniowie kółek: turystycznego, kulinarnego oraz ekologicznego wybrali się na wycieczkę do Budziejewka. Jest to niewielka wieś położona niedaleko Mieściska. Znajduje się w niej niezwykły głaz narzutowy św. Wojciecha o imponujących rozmiarach, którego podziwialiśmy. Ma on: w obwodzie - 20,5 m, długość 7,5 m, szerokość 4,7 m, wysokość nad ziemią 1,3 m, głębokość w ziemi 2,7 m. Zawsze wzbudzał podziw  i otaczano go szacunkiem.  Z woli ludu w 1840 roku został wpisany jako pomnik przyrody nieożywionej. 

Z głazem tym wiążą się wiele opowieści i legend. Według jednej z nich, z kamienia miał głosić kazanie św. Wojciech, kiedy udawał się na misje do Prusów. Inna mówi, że głaz był transportowany saniami na budowę katedry w Gnieźnie. Kiedy sanie znalazły się na tafli zamarzniętego jeziora, lód pękł i cały zaprzęg zatonął. Jeszcze inna legenda mówi o źródełku, które wytrysło w pobliżu kamienia. Woda ze źródełka miała ponoć cudowne, uzdrawiające właściwości.
W jego bezpośrednim otoczeniu rosną posadzone w 2000 roku, cztery dęby: "Karol" (ku czci Jana Pawła II), "Michał" (św. Michał - patron Mieściska), "Jakub" (ks. Jakub Wujek, tłumacz Pisma Świętego) i "Stefan" (ks. kard. Stefan Wyszyński) oraz leżą kamienie, na których wyryte są te imiona. 
Po obejrzeniu głazu i zrobieniu sobie przy nim zdjęcia, postanowiliśmy zwiedzić uroczy kościółek  św. Wojciecha, który znajdował się w pobliżu. Został on wzniesiony w latach 1848-58. W ołtarzu głównym zawieszony jest obraz „ Kazanie św. Wojciecha” z połowy XIX w.

 Następnie odwiedziliśmy gospodarstwo ekologiczne „Osiołkolandia” zajmujące się m.in. hodowlą osiołków i koni. Gospodarz opowiedział kilka ciekawostek o życiu i zwyczajach tych zwierząt. Niestety przejażdżka na osiołku była niemożliwa, ze względu na niesprzyjające warunki atmosferyczne. Natomiast każde dziecko mogło głaskać oślicę Grację i zrobić sobie z nią zdjęcie. Była to dla dzieci wielka frajda. Wycieczkę zakończyliśmy miłym akcentem, mianowicie degustacją pieczonych przy ognisku kiełbasek oraz ciepłą herbatą. Z pamiątkowymi zdjęciami i w miłych nastrojach wróciliśmy do Gniezna.

Z niecierpliwością czekamy na następny wyjazd.               

                                    Do zobaczenia na szlaku!